Mamy to! Pierwsze dwa punkty w sezonie 2025 trafiły na nasze konto. W niedzielne popołudnie zmierzyliśmy się z sąsiadami z Ząbek i zanotowaliśmy wyraźne zwycięstwo. Zapraszamy na podsumowanie inauguracyjnego spotkania.

Warto zaznaczyć, że przed każdym meczem pierwszej serii spotkań Polskiej Futbol Ligi drużyny uczciły pamięć Antoniego Wróbla minutą ciszy. Nie inaczej było także w Warszawie.

Zdjęcie: Dariusz Jacek / Interception

Po minucie ciszy i ceremonii losowania, zespoły oficjalnie zainaugurowały sezon. Pierwsze odkopnięcie futbolówki wykonali goście. Dość krótki kickoff zebrał Eryk Paszkiewicz, który udanie doprowadził piłkę na 35 jard naszej połowy. Z tego miejsca rozpoczynaliśmy naszą pierwszą serię ofensywną. Jake Schimenz od razu w pierwszej akcji posłał daleką piłkę do Krzysztofa Nosowa, jednak ten nie zdołał opanować podania. Jego drop, jednak nie kosztował drużyny zbyt dużo, ponieważ już chwilę później Aleksander Dąda przeniósł futbolówkę na połowę gości, po czym dwie akcje później rozgrywający Jake Schimenz sam wbiegł z piłką w pole punktowe i zdobył pierwsze przyłożenie w meczu. Filip Twardowski udanie podwyższył za 1 punkt i rozpoczęliśmy mecz od bardzo szybkiego prowadzenia.

Dukes w swojej pierwszej serii ofensywnej od razu poczuli moc, z jaką tego dnia wyszli na boisko Kevin Sherman i Adam Dobkowski. Nasi gracze brutalnie zatrzymywali przyjezdnych, co poskutkowało tym, że zmuszeni byli odkopywać futbolówkę. Chwilę później punt odbierał wspomniany wcześniej Sherman i przeprowadził futbolówkę tuż pod pole punktowe gości, co dało nam kolejną szansę na łatwe zdobycie punktów. I tak też się stało. Bartosz Gnoza otrzymał toss od rozgrywającego i bez większych problemów wbiegł w pole punktowe, zdobywając kolejne punkty dla naszego zespołu. Filip Twardowski udanie podwyższył za 1 i w pierwszych minutach meczu prowadziliśmy już 14:0.

Dukes mieli bardzo duże problemy ze zdobywaniem jardów. Mateusz Szczęk i Konrad Darmochwała popisywali się świetnymi tacklami na graczach drużyny przyjezdnej. Gdy zmuszeni zostali odkopywać futbolówkę, Eryk Paszkiewicz udanie zablokował piłkę, którą zebrał Mateusz Szczęk, dając nam świetny punkt wyjścia do zdobycia kolejnego przyłożenia. Długo nie trzeba było na to czekać. Jake Schimenz świetnie znalazł podaniem Kornela Witkowskiego, a ten bez problemu wprowadził piłkę w pole punktowe. Filip Twardowski klasycznie udanie podwyższył za jeden punkt i w pierwsze kwarcie prowadziliśmy już 21:0. Goście powoli tracili kontrolę nad meczem i nie mogli wyjść ani jedną serią ofensywną ze swojej połowy. Orły z kolei nie próżnowały i szły za ciosem, zdobywając kolejne punkty. Tym razem na listę punktujących ponownie wpisał się Bartosz Gnoza, który uciekając na zewnątrz, mijał zawodników i bez problemu wbiegł w pole punktowe. Filip Trwadowski dorzucił punkt i powiększyliśmy przewagę do 28 oczek.

W drugiej kwarcie sytuacja się powtarzała. Widać było bezradność Dukes w obu formacjach, a my nieustępliwie szliśmy za ciosem. Do puli przyłożeń punkty w końcu dorzucił Krzysztof Nosow, który potrzebował trzech piłek, by wpisać się na listę punktujących. Bezbłędny Filip Twardowski dodał oczko i prowadziliśmy już 35:0. Chwilę później zobaczyliśmy fenomenalne przyłożenie, które zanotował Kevin Sherman. Defensor zebrał piłkę po puncie gości z wysokości 40 jarda naszej połowy i przebiegł z nią ponad połowę boiska, wbiegając w pole punktowe Dukes i zdobywając przyłożenie. Touchdown był bardzo efektowny! Kicker dorzucił punkt i było już 42:0. W drugiej kwarcie punkty po raz kolejny na swoje konto wpisał jeszcze Bartosz Gnoza, który biegiem na zewnątrz wbił się w pole punktowe granatowo-bordowych. Bezbłędny tego dnia Filip Twardowski znów się nie pomylił i drugą kwartę zakończyliśmy wynikiem 49:0.

Druga połowę spotkania można opisać słowami znanego powiedzenia “mecz bez historii”. Niewiele się działo, od początku była zastosowana reguła litości i czas nie był zatrzymywany. Jedyne punkty, jakie zobaczyliśmy w drugiej połowie znów dopisał Bartosz Gnoza, przedzierając się przez środek linii obrony Dukes i wbiegając w pole punktowe naszych rywali. Filip Twardowski – jak zawsze bezbłędny, celnym kopnięciem dodał jeden punkt i na tablicy wyników zobaczyliśmy wynik 56:0.

W sezon 2025 zdecydowanie weszliśmy z “wysokiego C” i tak jak zapowiadał trener Deante w przedsezonowym wywiadzie – “będziemy jeszcze silniejsi”. Wysoka wygrana z automatu dała nam pozycję lidera grupy północnej, co oczywiście pozwala na lepsze rozstawienie w fazie pucharowej.

Zdjęcie: Dariusz Jacek / Interception

Q1
7:0 – 10-jardowy bieg #1 Schimenz, PAT #30 Twardowski
14:0 – 4-jardowy bieg #20 Gnoza, PAT #30 Twardowski
21:0 – 17-jardowe podanie #1 Schimenz do #81 Witkowski, PAT #30 Twardowski
28:0 – 22-jardowy bieg #20 Gnoza, PAT #30 Twardowski

Q2
35:0 – 22-jardowe podanie #1 Schimenz do #10 Nosow, PAT #30 Twardowski
42:0 – 60-jardowy return po odkopnięciu na przyłożenie #5 Sherman, PAT #30 Twardowski
49:0 – 6-jardowy bieg #20 Gnoza, PAT #30 Twardowski

Q4
56:0 – 29-jardowy bieg #20 Gnoza, PAT #30 Twardowski

Warto dodać, że na domowej inauguracji sezonu obiekt Bemowskiego Ośrodka Piłki Nożnej wypełnił się po brzegi! Zgromadzeni kibice wspierali nas głośnym dopingiem i całymi rodzinami miło spędzili czas. Z tego miejsca dziękujemy wszystkim naszym partnerom, którzy zagwarantowali kibicom mnogość atrakcji. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji być na meczu futbolu amerykańskiego, serdecznie zapraszamy na nasze kolejne spotkania.

Zdjęcie: Dariusz Jacek / Interception

Kolejny mecz Eagles już 5 kwietnia. Ponownie wybiegniemy na murawę Bemowskiego Ośrodka Piłki Nożnej, by tym razem zmierzyć się z ekipą Białych Lwów Gdańsk. Gdańszczanie wysoko przegrali swój pierwszy mecz sezonu w Olsztynie, lecz podobnie jak my – mają dwa tygodnie na poprawę błędów i udoskonalenie gry.

Już teraz zachęcamy do zakupu biletów i zagwarantowanie sobie miejsca na to spotkanie!