Pierwszy wyjazdowy mecz w sezonie 2025 za nami! Przed starciem wiedzieliśmy, że gospodarze postawią twarde warunki i o zwycięstwo nie będzie łatwo. Mimo ciężkiego początku udało nam się wskoczyć na właściwe tory i z Krakowa wracamy z kolejnymi punktami! Zapraszamy na podsumowanie meczu z Kraków Kings.
Mecz rozpoczęliśmy konserwatywnym stylem gry. Bartosz Gnoza próbował biegać przez środek, lecz już na samym starcie, spotkał się ze ścianą w postaci linii defensywnej gospodarzy, podobnie jak Kornel Witkowski, do którego posyłane były pierwsze podania. W sezonie 2025 nie przywykliśmy do tego, by często wykonywać punty, lecz w tym spotkaniu, już w pierwszym ofensywnym drive, Jakub Kubacki zmuszony był w czwartej próbie odkopnąć futbolówkę w kierunku naszych rywali. Od pierwszych minut kibice wyraźnie mogli dostrzec, że Kings z wysoką dokładnością przeanalizowali naszą grę i o zdobycie punktów będzie niezwykle ciężko.
Louie Barrios, rozgrywający Królów nie miał problemów z przesuwaniem łańcucha i Krakowianie dość szybko znaleźli się na naszej połowie. W defensywie brylowali: niezawodny Kevin Sherman, Dawid Magrean czy Patryk Źrubek, którzy nie dopuścili do tego, by Kings zdobyli przyłożenie. W kolejnych próbach zdobycia punktów Jake Schimenz próbował posyłać dalekie podania do Krzysztofa Nosowa, lecz skuteczna presja defensorów gospodarzy uniemożliwiała mu posłanie dokładnego, dalekiego podania. Doszło nawet do tego, że nasz rozgrywający został powalony przez Pawła Głowacza i w efekcie zostaliśmy cofnięci. W pierwszej kwarcie żadnemu z zespołów nie udało się zdobyć punktów. Drużyny “badały się”, a prym w grze wiodły przede wszystkim formacje defensywne, które skutecznie zatrzymywały akcje.

Zdjęcie: Dariusz Jacek / Interception
Obraz meczu zmienił się po zmianie stron i zobaczyliśmy zupełnie inną grę naszego zespołu. Sygnał do ataku dał Patryk Źrubek, przechwytując podanie posłane przez rozgrywającego Kings. Nasz defensor został zatrzymany w okolicach 23-jarda, dając formacji ataku świetną pozycję wyjściową do zdobycia pierwszego przyłożenia w meczu. Najpierw Jake Schimenz solowym biegiem przesunął linię wznowienia w stronę Kings, a w kolejnej akcji Bartosz Gnoza biegiem przez środek wbił się w pole punktowe gospodarzy. Filip Twardowski udanie podwyższył za jeden punkt i wyszliśmy na siedmiopunktowe prowadzenie. Od tego momentu Kings wyraźnie stracili swój dobry rytm i pojawiło się sporo błędów w ich grze. Drive ofensywny zakończyli niefortunnym, przerzuconym puntem i mimo odzyskania futbolówki oraz przytomnego odkopnięcia, stracili sporo boiska, na czym my zyskaliśmy. Taki prezent udało nam się bardzo szybko wykorzystać. Drugie przyłożenie było bardzo podobne do tego, które widzieliśmy kilka minut wcześniej. Najpierw Kornel Witkowski złapał podanie i przesunął łańcuch blisko pola punktowego gospodarzy, a następnie Bartosz Gnoza wbił się przez środek i zdobył punkty. Filip Twardowski udanie podwyższył za jeden punkt.
Po dwóch przyłożeniach nasza defensywa nie dawała żadnych szans gospodarzom na jakąkolwiek możliwość odpowiedzi, z kolei atak nie zamierzał się zatrzymywać. Po serii przerzuconych piłek Krzysztof Nosow wpisał się na listę punktujących, powiększając naszą przewagę. Jake Schimenz posłał do niego daleką, 41-jardową piłkę, a ten urywając się obrońcom, bez problemu ją opanował i wbiegł w pole punktowe. Filip Twardowski udanie podwyższył za jeden punkt. Przed zejściem do szatni pokusiliśmy się o jeszcze jeden touchdown, a na listę punktujących trzeci raz tego dnia wpisał się Bartosz Gnoza, biegiem wbijając się w endzone Kings. Tym razem jednak kopnięcie Filipa Twardowskiego zostało zablokowane.
W drugiej połowie naszym celem było jak najszybsze zdobycie kolejnego przyłożenia, co gwarantowało nam uruchomienie reguły litości, przez co czas nie byłby zatrzymywany, przybliżając nas do kolejnego zwycięstwa. Gospodarze rozpoczęli trzecią kwartę od ofensywnej serii, która zakończyła się puntem. Kevin Sherman próbował po raz kolejny zdobyć przyłożenie z akcji powrotnej, do czego trochę nas przyzwyczaił, lecz Kings zatrzymali jego return w okolicach 40 jarda. Filip Stefanowski udanym złapaniem piłki przesunął łańcuch tuż pod endzone rywali, a Krzysztof Nosow dokończył drive, zdobywając przyłożenie oraz podwyższenie za dwa punkty. Kings nie byli w stanie ofensywnie przesunąć się na naszą połowę boiska. Zaczęliśmy wyraźnie kontrolować mecz i powiększać przewagę. Ostatnie punkty w trzeciej kwarcie zdobył Kornel Witkowski, który złapał podanie od Jake’a, a Filip Twardowski tym razem bezproblemowo kopnął za jeden punkt.
Czwarta kwarta to scenariusz pod tytułem “mecz bez historii”. Czas upływał z zegara bardzo szybko, lecz nawet przy takim tempie Kornel Witkowski mógł ponownie wpisać się na listę punktujących. Przyłożenie nie zostało jednak uznane, a gdy wykorzystaliśmy wszystkie szanse na zdobycie pełnoprawnej liczby punktów, Filip Twardowski spróbował 23-jardowego kopnięcia na bramkę. Field goal okazał się udany i z Krakowa wróciliśmy ze zwycięstwem 45:0.
Kraków Kings – Warsaw Eagles 0:45 (0:0, 0:27, 0:15, 0:3)
Q2
0:7 – 5 jardowa akcja biegowa #20 Bartosza Gnozy (podwyższenie za 1 punkt #30 Filipa Twardowskiego)
0:14 – 4 jardowa akcja biegowa #20 Bartosza Gnozy (podwyższenie za 1 punkt #30 Filipa Twardowskiego)
0:21 – 41 jardowa akcja podaniowa #1 Jacoba Schimenza do #10 Krzystofa Nosowa (podwyższenie za 1punkt #30 Filip Twardowski)
0:27 – 12 jardowa akcja biegowa #20 Bartosza Gnozy
Q3
0:35 – akcja podaniowa #1 Jacoba Schimenza do #10 Krzystofa Nosowa (podwyższenie za 2 punkty- akcja podaniowa #1 Jacoba Schimenza do #10 Krzysztofa Nosowa)
0:42 – 15 jardowa akcja podaniowa #1 Jacoba Schimenza do #81 Kornela Witkowskiego (podwyższenie za 1 punkt #30 Filip Twardowski)
Q4
0:45 – 23 jardowe kopnięcie #30 Filipa Twardowskiego
Dzięki wygranej z Kraków Kings pozostajemy liderami grupy północnej i jako jedyni w całej lidze mamy bilans 3-0. W trzech spotkaniach nie straciliśmy ani jednego przyłożenia, co jest niezwykle imponującym wynikiem. Ze spokojem możemy udać się na świąteczny bye week.
Tabela Grupa Północna
Pozycja | Drużyna | Wygrane | Przegrane | Punkty |
---|---|---|---|---|
1 | ![]() | 3 | 0 | 6 |
2 | ![]() | 2 | 0 | 4 |
3 | ![]() | 2 | 0 | 4 |
4 | ![]() | 2 | 1 | 4 |
5 | ![]() | 1 | 1 | 2 |
6 | ![]() | 1 | 2 | 2 |
7 | ![]() | 0 | 2 | 0 |
8 | ![]() | 0 | 3 | 0 |
Kolejny mecz Warsaw Eagles zagrają po przerwie świątecznej. 26 kwietnia udamy się do Sztokholmu, gdzie rozegramy międzynarodowe starcie w lidze CEFL z zespołem Stockholm Mean Machines. Będzie to spotkanie pierwszej rundy tych rozgrywek. System ligi oraz pozostałe pary możecie poznać w naszej specjalnie przygotowanej zakładce na stronie. Liczymy na Wasze wsparcie! O szczegółach transmisji oraz możliwościach wspierania nas w Szwecji będziemy informować na naszych kanałach społecznościowych.