Na pierwsze zwycięstwo w sezonie 2024 przyjdzie nam jeszcze poczekać. Kraków Kings dali pokaz twardej, fizycznej gry i okazali się lepsi w meczu 1. kolejki. Zapraszamy na podsumowanie spotkania z Kings.

Mecz rozpoczął się od akcji powrotnej gości, która została zatrzymana przez Wojciecha Simkę w okolicach 10 jarda. Kings od samego początku stawiali na twardą grę biegową, lecz w pierwszej serii ofensywnej nie udało im się przesunąć łańcucha. Będąc bardzo blisko własnego pola punktowego, podczas czwartej próby zmuszeni byli odkopywać futbolówkę, która niefortunnie odbyła się od jednego z zawodników i wpadła w pole punktowe. 2 punkty z racji safety zostały zapisane Orłom.

Pierwsze minuty naszej ofensywy wyglądały bardzo obiecująco. Łańcuch przesuwali Kornel Witkowski, Jędrzej Śmigielski czy też sam Jake Schimenz, jednak Kraków stawiał twardy opór w defensywie i skutecznie wypychał naszych graczy poza linię boczną. Nie od dziś wiadomo, że Królowie słyną ze sporej fizyczności w swojej grze i było to widać na boisku. Przez większą część pierwszej kwarty gra utrzymywała się w środkowej części boiska. Oba zespoły próbowały swoich sił w przesuwaniu łańcucha, jednak obie defensywy stanęły na wysokości zadania, skutecznie przecinając podania i zatrzymując biegi.

Zdjęcie: Dariusz Jacek / Interception

W drugiej kwarcie goście rozpoczęli proces przejmowania inicjatywy na boisku. Jako pierwszy sygnał dał RB Bartosz Gnoza, który zanotował sporą zdobycz jardową. Kings znajdowali się na tyle blisko pola punktowego, że Marcin Masłoń mógł wykonać skuteczny field goal z okolic 30 jarda, dając gościom prowadzenie w meczu. Próbowaliśmy bardzo szybko odpowiedzieć, posyłając piłki do Krzysztofa Nosowa oraz próbując solowych biegów rozgrywającego, jednak defensywa Krakowa skutecznie zatrzymywała nasze akcje. Po przejęciu piłki przez gości, po raz pierwszy udało im się zameldować w polu punktowym. Piłkę po podaniu Johna Billa złapał Krzysztof Karp. Podwyższenie za 2 zostało zatrzymane. Po zdobytym touchdownie przez gości staraliśmy się szybko gonić wynik, lecz po raz kolejny defensywa Kings zatrzymywała nasze zagrywki, a także zanotowała przechwyt Victora Tadem’ego. Swoją serię ofensywną zakończyli field goalem Marcina Masłonia, schodząc do szatni z dziesięciopunktową zaliczką.

Po mocnej rozmowie w szatni wyszliśmy na drugą połowę zmotywowani i gotowi gonić wynik. Jake Schimenz starał się posyłać podania do Mateusza Ponety, jednak po raz kolejny defensywa Kings skutecznie zatrzymywała nasze próby. Victor Tademy znów zanotował przechwyt, lecz Awal Umaru szybko się zrewanżował i również odzyskał podanie posłane przez rozgrywającego Kings. Po nieudanej serii ofensywnej, w której zostaliśmy mocno zepchnięci pod własne pole punktowe, musieliśmy odkopywać futbolówkę. Serię ofensywną goście przekuli w kolejne przyłożenie, które zanotował Kacper Kącik. Marcin Masłoń udanie podwyższył za 1 punkt i goście prowadzili już 19:2.

W ostatniej kwarcie zwiększyliśmy tempo akcji, co okazało się skuteczne. Efektowne podanie na przyłożenie złapał Krzysztof Nosow, Filip Twardowski podwyższył za 1 i przewaga gości stopniała do 10 punktów. Dzięki serii kar udało nam się jeszcze podejść pod pole punktowe przeciwników, lecz niecelne podania uniemożliwiły nam zdobycie przyłożenia. Kings mądrze zbijając czas grą biegową zakończyli mecz i wywieźli dwa punkty z Warszawy.

Mamy tydzień na poprawę błędów i wyciągnięcie wniosków. Już w najbliższą sobotę w Białymstoku zmierzymy się z aktualnym Mistrzem Polski – Lowlanders Białystok.

Warsaw Eagles – Kraków Kings 9:19 (2:0, 0:12, 0:7, 7:0)

I Kwarta
2:0 – Safety #43 Łukasz Wojtkowski

II Kwarta
2:3 – 36-jardowy fiald goal #7 Marcin Masłoń
2:9 – 13-jardowe podanie #0 John Bill do #83 Krzysztof Karp
2:12 – 30-jardowy field goal #7 Marcin Masłoń

III Kwarta
2:19 – 5-jardowe podanie #0 John Bill do #85 Kacper Kącik, podwyższenie za 1 pkt #7 Marcin Masłoń

IV Kwarta
9:19 – 5-jardowe podanie #1 Jake Schimenz do #10 Krzysztof Nosow, podwyższenie za 1 pkt #30 Filip Twardowski

Kolejne spotkanie w Warszawie Eagles rozegrają w sobotę, 27 kwietnia. Rywalami Orłów będą Warsaw Mets. Już teraz zapraszamy na domowe Derby Warszawy. Szczegóły dotyczące spotkania będziemy publikować za pośrednictwem naszych kanałów społecznościowych. Już teraz zachęcamy do śledzenia.