Mamy to! Drugi sezon z rzędu zdobywamy Mistrzostwo Polski. Tym razem w meczu finałowym pokonaliśmy Warsaw Mets. Derby Warszawy zapowiadały się ekscytująco, lecz dostarczyliśmy kibicom to, do czego byli przyzwyczajeni przez cały sezon – pełną kontrolę i bezproblemową wygraną. Zapraszamy na podsumowanie meczu.

Polish Bowl XX rozpoczęli czerwono-żółci odkopnięciem futbolówki. Kevin Sherman wykonał bardzo dobrą akcję powrotną, dobiegając w okolice 45-jarda i dając nam świetną pozycję wyjściową do przeprowadzenia ataku już na samym początku meczu. Jak nietrudno się domyśleć – postanowiliśmy wykorzystać taki prezent i jak najszybciej szukaliśmy pierwszego przyłożenia. Pole gry zdobywali swoimi akcjami Bartosz Gnoza i Aleksander Dąda. Rozgrywający Jake Schimenz również brał sprawy w swoje ręce i biegał z futbolówką. Podczas jednej z akcji szukał możliwości podania do któregoś ze skrzydłowych, lecz nie mógł odnaleźć wolnego kolegi. Postanowił więc sam pobiec w endzone i wykonał spektakularny 35-jardowy rajd między obrońcami Mets, wbijając się w pole punktowe. Filip Twardowski udanie podwyższył za jeden punkt i już po pierwszym ofensywnym drive prowadziliśmy 7:0.

Zdjęcie: Paweł Kołakowski PHOTO
Zobacz pełną galerię z meczu finałowego

Mets w swojej pierwszej serii ofensywnej postawili głównie na konserwatywną grę biegową, oddając piłkę do Krzysztofa Andrukonisa, jednakże nasza obrona robiła to, do czego przyzwyczaiła nas przez cały sezon i konsekwentnie zatrzymywała wszystkie próby akcji rywali. Clayton Uecker szukał dalekiego podania, ale Eryk Paszkiewicz bezpardonowo go powalił, pozbawiając rozgrywającego marzeń o celnej piłce. “Miastowi” zostali zmuszeni do odkopnięcia, a my robiliśmy to, co do nas należy – powiększaliśmy przewagę. Jake Schimenz fenomenalnie odnalazł uwalniającego się prawą stroną Krzysztofa Nosowa i posłał do niego kapitalne 69-jardowe podanie. Nosow przyspieszył bieg i bez większych problemów zameldował się w polu punktowym. Filip Twardowski podwyższył za 1 i odjechaliśmy na dwa posiadania.

Po zmianie stron na drugą kwartę pozostaliśmy w ofensywie, po kilkuminutowym okresie spokojniejszej gry. Obserwowaliśmy świetnie łapane podania przez Kornela Witkowskiego, dobre biegi Bartosza Gnozy czy solowe rajdy samego Jake’a Schimenza. Mets jednak łapali swój rytm w defensywie i skutecznie bronili własnej połowy, zmuszając nas do puntu, który wpadł w pole punktowe. “Miastowi” rozpoczęli więc swoją serię ofensywną od touchbacku. Serię, podczas której ponownie nie byli w stanie wyjść z własnej połowy boiska. Cztery próby, szybko odzyskana piłka i ponownie mogliśmy atakować.

Wszystkie przyłożenia z meczu finałowego znajdziesz na naszym Instagramie

Drive rozpoczynaliśmy dokładnie ze środkowej linii boiska. Kilka biegów Bartosza Gnozy, złapane podanie przez Krzysztofa Nosowa i QB runy Jake’a przeniosły nas tuż pod pole punktowe. Gdy byliśmy wystarczająca blisko, akcję typu jet sweep wykonał Aleksander Dąda i zameldował się w endzone. Filip Twardowski bezbłędnie trafił między słupy i było już 21:0.

Byliśmy na dobrej drodze, by wypracować przewagę, która pozwalałaby na uruchomienie reguły litości. Na dwie minuty przed końcem drugiej kwarty, Filip Twardowski spróbował kopnięcia na bramkę z 45-jardów. Piłka jednak nie trafiła między słupy. Mets nie zamierzali godzić się na powiększającą się przewagę Orłów i widząc nasze coraz śmielsze poczynania, postanowili włączyć się do walki o punkty. Clayton Uecker posłał dalekie i celne podanie do Krzysztofa Barwtickiego. Skrzydłowy Mets podczas odbierania piłki został nieprzepisowo uderzony przez Kevina Shermana, co dało dodatkowe jardy czerwono-żółtym. Gdy „Miastowi” zdobyli nieco jardów i znaleźli się blisko naszego endzone, rozgrywający posłał 15-jardowe podanie do Jakuba Semy, a ten znalazł sposób, by zwodem minąć naszych obrońców i wbił się w pole punktowe. Mets wybrali wariant podwyższenia za dwa punkty, lecz ta próba okazała się nieudana. Do szatni zeszliśmy z wynikiem 21:6 dla Eagles.

W trzeciej kwarcie czas mocno przyspieszył, przez akcje biegowe oraz powalenia w polu boiska. Mets rozpoczęli kwartę od ataku, ale udało im się dojść zaledwie na wysokość 45 jarda naszej połowy. Po przejęciu piłki kontynuowaliśmy atak, lecz tym razem drive był nieskuteczny. Tempo gry nieco zwolniło, choć czas uciekał dość szybko. Zespoły wymieniały się punt za punt. Po odzyskaniu jednego z nich włączyliśmy drugi bieg, a konkretnie running back – Bartosz Gnoza. Nasz biegacz najpierw zdobywał pierwsze próby w środkowej strefie boiska, a kończąc drive wykonał 16-jardowy bieg w endzone, zdobywając przyłożenie. Tradycyjnie, Filip Twardowski bezbłędnie trafił za jeden punkt.

Podrażnieni Mets widząc, ile czasu pozostało na zegarze meczowym oraz spoglądając na aktualny wynik meczu, postanowili choć trochę poprawić swoją sytuację. Clayton Uecker wypatrzył uwalniającego się po prawej stronie Artura Czarnika i posłał do niego dalekie, 40-jardowe podanie. Skrzydłowy opanował futbolówkę i wbiegł w nasze pole punktowe. Czerwono-żółci ponownie postanowili wykonać wariant podwyższenia za dwa punkty, ale podobnie jak w pierwszej próbie – okazało się ono nieudane.

Zobacz kulisy finału na naszym Instagramie

Na początku czwartej kwarty dopisaliśmy kolejne punkty na nasze konto. Tym razem za sprawą błędu przeciwników. Przy próbie puntu Jana Mileja, zawodnik nie opanował wysnapowanej piłki. Sytuacja była o tyle niekorzystna, że gracz znajdował się we własnym polu punktowym. Eryk Paszkiewicz wybił mu piłkę, którą przytomnie zabezpieczył Adam Dobkowski, zdobywając touchdown defensywny. Filip Twardowski ponownie okazał się bezbłędny i celnie posłał piłkę między słupy bramki. Na tablicy wyników widniał wynik 35:12 i wszystko wskazywało na to, że mecz jest już zamknięty.

Mimo takiego prowadzenia nie zatrzymywaliśmy się i chwilę później zdobyliśmy kolejne przyłożenie. Wszystko zaczęło się od przechwytu fatalnie wyrzuconej piłki przez Claytona Ueckera. Linię podania przytomnie przeciął Tomasz Sętkiewicz i pozwolił naszej ofensywie ponownie wejść na boisko. Tym razem z piłką w polu punktowym zameldował się Kornel Witkowski, który odebrał 21-jardowe podanie od Jake’a Schomenza. Filip Twardowski dołożył punkt z kopnięcia i było 41:12. Zachowawczo pozwoliliśmy, by czas z zegara upłynął jak najszybciej. Kontrolowaliśmy końcówkę meczu i dowieźliśmy taki wynik do końca.

Zdjęcie: Paweł Kołakowski PHOTO
Zobacz pełną galerię z meczu finałowego

Wygrana w Polish Bowl XX oznacza, że zdobywamy drugie Mistrzostwo Polski z rzędu i piąte w całej historii Warsaw Eagles.

Polish Bowl XX | Warsaw Eagles – Warsaw Mets 41:12 (14:0, 7:6, 7:6, 13:0)

Q1
7:0 – 35-jardowy bieg Jake’a Schimenza / Filip Twardowski +1
14:0 – 69-jardowe podanie Jake’a Schimenza do Krzysztofa Nosowa / Filip Twardowski +1

Q2
21:0 – 15-jardowy bieg Aleksandra Dądy / Filip Twardowski +1
21:6 – 15-jardowe podanie Claytona Ueckera do Jakuba Semy

Q3
28:6 – 16-jardowy bieg Bartosza Gnozy / Filip Twardowski +1
28:12 – 40-jardowe podanie Claytona Ueckera do Artura Czarnika

Q4
35:12 – Przyłożenie defensywne Adam Dobkowski (odzyskana piłka w endzone)
41:12 – 21-jardowe Podanie Jake’a Schimenza do Kornela Witkowskiego

Dziękujemy wszystkim kibicom, sponsorom oraz partnerom za wsparcie w seniorskim sezonie 2025. Był to dla nas rok pełen wrażeń, nowych doświadczeń i przełomowych momentów. Udało się zrobić bardzo dużo i wierzymy, że zajdziemy jeszcze dalej w sezonie 2026!

Seniorski sezon dobiegł końca, ale to nie oznacza, że emocje związane z Warsaw Eagles się kończą. Jesienią do gry wkroczą nasi juniorzy. Zachęcamy Was bardzo serdecznie, by wspierać naszych młodych adeptów podczas meczów domowych oraz wyjazdowych. Wszelkie informacje o juniorskim sezonie podamy już niebawem!