Warsaw Eagles vs. Lowlanders Białystok

Obserwatorzy i kibice śledzący rozgrywki Polskiej Futbol Ligi na pewno zauważyli, że Warsaw Eagles rozkręcają się z meczu na mecz. Wydaje się, że porażka z pierwszego spotkania z rywalami zza miedzy odeszła w zapomnienie, a zespół skupił się na poprawianiu swojej gry, co widzieliśmy w spotkaniach z Jaguras oraz Lakers. Shakif Seymour zaczyna biegać, receiverzy są coraz bardziej skuteczni, a defensywa (nieskromnie mówiąc) prezentuje się naprawdę solidnie. Owszem, można twierdzić, że Eagles nie rozegrali jeszcze meczu z rywalem z najwyższej półki. Taki sprawdzian czeka ich w najbliższą sobotę. Przekonamy się, czym tak naprawdę może postraszyć drużyna z Warszawy i czy będzie w stanie postawić się aktualnym mistrzom Polski.

W weekend majowy analizowaliśmy grę Mistrzów Polski. Nasi zawodnicy dostali także trochę luzu w majowy weekend, by powrócić do treningów w tygodniu meczowym. Ten tydzień to już tylko jeden cel – Lowlanders. To będzie krotki i pracowity tydzień, w czwartek i piątek czekają nas dodatkowe jednostki treningowe. Myślę, że Lowlanders jeszcze nie pokazali pełnego potencjału, ale już widać, że są silni jako „drużyna”. Na ten moment nie ma w lidze drużyny idealnej i każda ma swoje mocniejsze oraz słabsze strony, co będziemy starali się wykorzystać. Myślę, że kluczem do wyrównanego spotkania będą obydwie defensywy. Wydaje mi się, że na ten moment wraz z Lowlanders dysponujemy najbardziej zbilansowaną i najrówniej grającą defensywę w lidze dlatego możemy spodziewać się twardego meczu.” – Osman Sulkiewicz, Warsaw Eagles.

Lowlanders to najbardziej pewna i konsekwentnie grająca drużyna w stawce całej Polskiej Futbol Ligi i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Pierwsze miejsce w tabeli grupy północnej, 127 punktów zdobytych i tylko 25 straconych mówi samo za siebie. Przedsezonowe (warszawskie) transfery wyróżniają się w całej lidze i dają nieprawdopodobne wyniki na boisku. Defensywa również staje na wysokości zadania i dała się podejść jedynie podczas meczu z Mets. Zastanawiającym może być fakt, iż Żubry w drugiej połowie meczu w Warszawie dali sobie “nawrzucać” sporo oczek, co może być ciekawym materiałem do analizy dla innych zespołów. Niemniej, Lowlanders pewnie idą po przypieczętowanie fazy playoffs, a sobotni mecz w Warszawie ma być dla nich kolejnym krokiem, by to osiągnąć.

“Dla nas przed każdym meczem jest bilans 0:0 i nie patrzymy na to, co było. Patrzymy tylko na najbliższego rywala i pod niego mamy wszystko przygotowane. W ostatnim czasie kilku zawodników, narzekających na urazy mogło odpocząć, a dzięki przerwie „majówkowej” mogliśmy złapać więcej świeżości przed 3 meczami, które zagramy w najbliższych 2 tygodniach. Co roku pierwsze mecze są dla nas okresem powolnego rozkręcania się i z meczu na mecz nasza gra będzie wyglądała tylko lepiej. Optymalna forma ma przyjść na drugą połowę czerwca i cały czas ciężko pracujemy na treningach, żeby było tak także w tym roku. Trenerzy przeanalizowali mecze Eagles i jesteśmy pod nich przygotowani. Czy będą niespodzianki? Jak to w futbolu, każdy mecz przynosi nam coś nowego i na pewno się tego spodziewamy. Eagles mają doświadczonych zawodników, którzy przyszli do drużyny w tym sezonie i na pewno zgranie nie jest ich najmocniejszą stroną, co było widać w niektórych spotkaniach. Z pewnością będą atakowali fazę playoffs, a najbliższy mecz wskaże drużynę, która zostanie liderem północy na półmetku rozgrywek. Jeśli zagramy swój, „białostocki” futbol tak, jak potrafimy, to o wynik mogę być spokojny.” – Piotr Morko, Lowlanders Białystok.